Właściwie to akcja w filmie rozpoczyna się dopiero po około 1,5 godziny więc odradzam go wszystkim przyzwyczajonym do nowoczesnego kina, pełnego akcji, wybuchów, nagłych zwrotów akcji i efektów komputerowych. Mi to w sumie nie przeszkadza, bo jest to miła odmiana od wyżej opisanych filmów. Niewiem czy to było celowe zamierzenie Costnera, czy poprostu brak umiejętności reżyserskich, ale odniosłem wrażenie że film ten jest pozbawiony typowego "westernowego" klimatu. Z jednej strony to dobrze - lekki powiew świeżości, z drugiej film dużo na tym traci. Nic nie jest takie, jakie zawsze jest w każdym westernie. Wszystko to składa się na dość nietypowy w swoim gatunku film, mimo wszystko wart jednak obejrzenia. W końcu to Costner ( nigdy mu nie zapomne tego, ile wniósł do kinematografii swoim"Tańczącym z wilkami" )... :)